Wróć do bloga

-„Case study: Pomóż swoim klientom”-

Przygotowałem dla Ciebie ciekawe studium przypadku z rynku B2B. Poniżej znajduje się historia rodzinnej firmy ze Szkocji, której obrót roczny wynosił blisko półtora miliona funtów – zanim nie zaczęła stosować nowych metod marketingu. Firma ta produkuje prezenty, każdy jest wykonywany ręcznie i atrakcyjnie pakowany.

W firmie Arran Aromatics Ltd (www.ArranAromatics.com) nastąpiła zmiana pokoleniowa, w związku z czym pojawiło się nowe podejście do marketingu. W chwili, gdy zaczyna się ta historia, firma sprzedawała do dużych sieci handlowych (przez przedstawicieli) oraz wystawiała stoiska na targach – aby dotrzeć do mniejszych sieci i sklepów detalicznych.

Firma miała kilka problemów, którymi od razu zajęło się nowe kierownictwo.

Najpoważniejsze z nich to:

  • silne sezonowe wahania sprzedaży (prezenty sprzedaje się najlepiej w okresie przedświątecznym),
  • duże zapasy magazynowe (kilka miesięcy w roku firma produkuje „do magazynu”),
  • klienci nie zamawiają całych linii prezentów, ale wybierają tylko to co im się spodoba,

Głównym wydarzeniem w roku dla firmy były lutowe targi. Udział w targach kosztował blisko 15 tysięcy funtów, zysk z uczestnictwa wynosił około 30 tyś.

Pierwsza Niewidzialna Technika Sprzedaży

Pierwszym krokiem nowej techniki było wstępne zainteresowanie klientów, tak aby podczas targów chcieli odwiedzić stoisko właśnie tej firmy.

Potencjalni klienci otrzymali przed targami broszurę (direct mail) pod tytułem „Tak, możesz sprzedawać również przed świętami wielkanocnymi, oto jak…”

Temu materiałowi towarzyszyła oferta, że jeśli klienci zamówią od razu na stoisku, to dostaną pierwszą dostawę w styczniu, a zapłacą dopiero 1 lipca. To bardzo długi termin płatności, ale zazwyczaj i tak płacono firmie z terminem od 60 do 100 dni. Ponadto z kalkulacji wynikało, że tak długi termin i tak nie miał większego znaczenia dla płynności finansowej.

Za pierwszym razem, kiedy zastosowano tę metodę, zamiast za 30 tysięcy sprzedano za 125 tysięcy funtów – ponad 400% wzrostu. W kolejnym roku wynik był jeszcze lepszy, a w trzecim – przekroczył 500 000 funtów. Co więcej, okazało się, że klienci, których pozyskali w czasie targów, kupowali znacznie częściej w ciągu pozostałego okresu.

Właściciele oceniają, że dzięki tej jednej Niewidzialnej Technice Sprzedaży osiągają obroty od 10 do 15 razy większe niż kolejny duży konkurent – na tym samych targach.

Dlaczego ta technika jest Niewidzialna? Ponieważ klienci dostają broszury przed targami, a na samych targach konkurenci nie mogą zrozumieć, dlaczego wszyscy klienci tak tłumnie odwiedzają stoisko naszej firmy - w końcu nie robi ona na samych targach niczego specjalnie innego.

Druga Niewidzialna Technika Sprzedaży

Kolejną Niewidzialną Technikę Sprzedaży zastosowaną w celu zwiększenia sprzedaży w czasie roku było bezpośrednie zachęcanie klientów (dealerów), aby poświęcali więcej eksponowanego miejsca firmie, a nie jej konkurentom. Jak twierdzi zarząd, ta technika również przyczyniła się do pozyskania dużej ilości nowych, końcowych klientów.

Aktualnie dział sprzedaży wyszukuje i bada możliwości zastosowania kolejnych innowacji w dotarciu do klientów.

Rezultat

Wszystkie założone na początku cele zostały zrealizowane. Towar już nie leży w magazynie, a klienci zamawiają całe linie, nie pojedyncze sztuki. Firma odeszła od pięciomiesięcznego kredytu ponieważ klienci przyzwyczaili się do zamawiania pełnych partii, a system płatności przestał ich motywować do sprzedaży.

Analiza przypadku


Klienci nie zamawiali wcześniej, ponieważ prezenty sprzedawały się słabiej poza najbardziej „gorącym” okresem. Broszura edukacyjna, która otrzymali, pokazywała im w jaki sposób mogą osiągać przyzwoite zyski na prezentach praktycznie przez cały rok. Dodatkowa zachętą był przedłużony, pięciomiesięczny okres kredytowania – o ile zamówią od razu całą linię.

Zastosowano więc klasyczny up-selling.

Arran Aromatics Ltd skupiła się na potrzebach klientów i rozwiązała im problem z „niesprzedawalnymi” prezentami poza sezonem. To przykład orientacji „na klienta”.

Przykład Boeinga

Podobną strategie stosował np. Boeing pomagając liniom lotniczym, które zamawiały jego samoloty, w pozyskiwaniu klientów (edukacja klientów i przybliżanie im sukcesu).

PODSUMOWANIE w pigułce

Osiągniesz więcej zadając sobie dwa pytania

  1. „Jakie cele chcą osiągnąć moi klienci?” oraz
  2. „W jaki sposób moja firma może im pomóc?”

Poznaj cele klientów i problemy, które powstrzymują ich sukces i stań się źródłem rozwiązań, a zwiększysz swoją sprzedaż.

Nie skupiaj się zanadto na Twojej Firmie i Twoich produktach, ale poświęć więcej czasu zrozumieniu co motywuje klienta do działania. A gdy już się dowiesz – pokaż jak możesz mu pomóc, a przy okazji łatwiej zrealizujesz swoje cele sprzedażowe.

pozdrawiam,
Dariusz Świerk

Skomentuj (zobacz, jak komentować)

Komentarze

Odp.: Case study: Pomóż swoim klientom

Wydaje mi się, że jest to dobra technika do zastosowania w sprzedaży produktów materialnych.
Czy równie skuteczna okazałaby się podczas sprzedaży np.: produktów bankowych? Tym bardziej, że nie są organizowane żadne targi z tego typu produktów.
W jaki sposób można zastosować ww techniki w sprzedaż produktów nie materialnych?

Odp.: Case study: Pomóż swoim klientom

Witam

„W jaki sposób moja firma może im (klientom - przyp. komentującego) pomóc?” - ostatnio głównie się na tym skupiam i jestem zaskoczony tym, ze jest to jakaś technika/strategia sprzedaży i do tego niewidzialna :-)!

Ciekawy artykuł.

Odp.: Case study: Pomóż swoim klientom

Bardzo ciekawe rozwiązanie.W znaczący sposób,może przyczynić się do powiększenia sprzedaży.Trzeba tylko mieć zapewnioną płynność finansową,bo inaczej ta technika ,może przerosnąć nasze zdolności finansowe. Pozdrawiam Piotr

Odp.: Case study: Pomóż swoim klientom

Witam,
Nawiążę do podsumowania:

Osiągniesz więcej zadając sobie dwa pytania:
1. Jakie cele chcą osiągnąć moi klienci?
2. W jaki sposób moja firma może im pomóc?

Myślę, że są to fundamentalne zasady marketingu i należy oddać im hołd a firmie Arran Aromatics szczerze pogratulować skutecznego wdrożenia. Po przeczytaniu wcześniejszych komentarzy odczułem jednak nutę sceptycyzmu, zniechęcenia czy nawet być może lekkiej frustracji u piszących, którą ująłbym następująco (w sporym uproszczeniu): "piękna ta teoria i fajnie, że komuś się udało ale dlaczego nie udaje się to nam?"

Pozwolę sobie tutaj na własny osąd podanych strategii zwiększenia sprzedaży - w odniesieniu do każdego z podanych punktów z osobna:

Ad.1. Zakładam, że f-ma A.A. pochyliła się w celach i problemach sprzedaży swoich klientów (dealerów), co przyniosło dobry rezultat.
Ad.2. Po wykonaniu analizy z p. 1 wypracowane zostało rozwiązanie składające się z dwóch kluczowych elementów:
- opracowanie efektywnej strategii wsparcia sprzedaży (analiza sytuacji a następnie synteza rozwiązania),
- wdrożenie jej we właściwym momencie (odpowiednio długo przed targami) poprzez rozesłanie ulotek informujących o akcji i zaoferowanie realnego wsparcia.

Dla mnie całość tych działań jest bardzo przejrzysta a skuteczność biznesowa nie budzi żadnych wątpliwości. Tu może warto pokusić się o dygresję: myślę, że sukces biznesowy A.A. byłby łatwiejszy do zrozumienia, gdyby w artykule wyjaśniono - co konkretnie zarekomendowano w ulotce rozsyłanej przed targami w celu zachęty dealerów do zwiększenia zakupów w pozornie martwym sezonie?

Przyznaję, że sam chętnie zapoznałbym się z tymi jakże skutecznymi rekomendacjami (tu gorąca prośba do dr-a Świerka o komentarz) ale skoro ich nie mam i nie jestem pewien, czy mogę na nie liczyć, spróbuję zgadnąć całą konstrukcję opisanej techniki zwiększenia sprzedaży:

a) w wyniku analizy działania firmy A.A. w tzw. martwym sezonie stwierdzono, że w tym czasie większość produkcji idzie "na magazyn" (koszt produkcji i magazynowania bez żadnego przychodu) i niestety bardzo często pozostaje tam aż do jakiejś wielkiej wyprzedaży "po kosztach" (nierentowna działalność),

b) stwierdzono, że dzieje się tak dlatego, że w martwym okresie sprzedaż "nie idzie" także dealerom i to jest główna przyczyna zastoju,

c) zidentyfikowano pola do zwiększenia sprzedaży w martwym sezonie (ukłon w stronę klienta-dealera ale także zadbanie o własny interes),

d) mając świadomość, że podejście dealerów do zwiększenia sprzedaży w martwym sezonie (np. przez oferowanie atrakcyjnych cenowo i nie tylko upominków z okazji ... niemal jakichkolwiek - imienin, urodzin, walentynek, rocznicy ślubu albo pierwszej randki - ludzie uwielbiają przecież świętować - dawać i dostawać prezenty - nie tylko w święta ale przez cały rok) może spotkać się z niechęcią (sceptycyzm) i oporem, zaproponowano dealerom bardzo klarowny deal (interes ;) ):
- my Wam podpowiemy jak zwiększyć sprzedaż w tzw. "martwym sezonie" (wsparcie dla dealerów - instrukcje w ulotce, narzędzia internetowe etc.),
- oczywiście rozumiemy, że podchodzicie do tego pomysłu z uzasadnionym sceptycyzmem, spowodowanym problemami z ogarnięciem "martwosezonowego rynku" już wcześniej ale mamy w zanadrzu coś niesamowitego, co jest naszym wspólnym atutem: ponieważ i tak produkujemy na magazyn a terminy płatności mamy odległe, damy Wam bardzo długie terminy płatności pod warunkiem, że będziecie zamawiać więcej w martwym sezonie. I tak obawa dealerów przed zaangażowaniem się w nietrafione przedsięwzięcie została sprowadzona do poziomu minimum (tzw. "nic do stracenia a coś do zyskania").

W ten sposób obie strony nie miały nic do stracenia a sporo do zyskania i interes zaczął się kręcić. Po "wyuczeniu" dealerów, że można z powodzeniem sprzedawać także w tzw. "martwym sezonie" interes stał się na tyle atrakcyjny dla wszystkich zaangażowanych stron (mam tu na myśli głównie dealerów), że odroczone płatności przestały być potrzebne i zrezygnowano z nich. Tu należy się wielki ukłon w stronę osób, które:
- dostrzegły konkretne możliwości zwiększenia sprzedaży w martwym sezonie,
- opracowały skuteczną strategię wsparcia dla dealerów - łącznie z realnymi i skutecznymi narzędziami wsparcia sprzedaży,
- nie bały się skutecznie wdrożyć tej zmiany - od początku do szczęśliwego końca.



No i po raz kolejny potwierdziła się złota reguła biznesu: "Myśl i mów językiem interesów Twojego partnera biznesowego, a oboje odniesiecie sukces!"



Pozdrawiam,
adam.sobczyk@wp.pl

-

Odp.: Case study: Pomóż swoim klientom

Każde rozwiązanie proste-te które jest w zasięgu ręki ,bywa ono najskuteczniejsze i najtańsze.Zauważyłem jednak że staramy się sięgać po bardzo skąplikowane metody a Bóg jeden wie dlaczego.Spodobało mi się takie sygnalizowanie rozwiązań.Warto także pamiętać ,aby klient zawsze postrzegał w nas partnera i do tego trzeba dążyć.A da to napewno oczekiwany efekt.
Pozdrawia Grzegorz

Odp.: Case study: Pomóż swoim klientom

Klienci chą mieć dużo i tanio - przynajmniej tak im się wydaje. W mojej pracy zastosowaliśmy formę zaproszenia poprzez wiadomość sms w pierszej fazie pojawienia się oferty. Zauważyłam jednak, ze ludzie nie czytają sms-ów z sieci, z treścią promocyjną. Klienci przychodzą do nas z kolorowymi broszurkmi otrzymanymi pocztą od usługodawcy. Brałam pod uwaę własne wkładki reklamowe, które pani w zaprzyjaźnionym kiosku dołączałaby do prasy, nie ja jednak decyduję.
Pomysł bardzo mi się podoba, forma zagajenia, uprzedzenia i tak nadchodzącego czasu.
W mojej branży nie da się do końca przewidzieć przyszłości, wprowadzanych usłu, bywa z dnia na dzień, jednak przywiązanie klienta korespondencją lojalnościową??? warto rozważyć.

Odp.: Case study: Pomóż swoim klientom

"Taką technikę" sprzedaży próbowaliśmy zastosować w przypadku sprzedaży książek. Nawiązałam współpracę z firmą prowadzącą szkolenia dla grupy docelowej(służba zdrowia): wydrukowaliśmy ulotki oni je wysyłali i mieli sprzedawać książki w trakcie spotkań. Po paru spotkaniach okazało się że jest zero odzewu, a ja na innych spotkaniach (bez uprzedniej informacji że będziemy)
sprzedawałam, może ulotki utknęły w magazynie. Z drugiej strony na konferencji (800 uczestników) z książkami były 4 duże wydawnictwa i co? praktycznie nikt nic nie sprzedał.Ale nie należy się poddawać, uważam że jest to dobra technika sprzedaży, potencjalny klient ma z nami kontakt i może kupić
np. przez internet aby nie nosić ciężarów.
Pozdrawiam Teresa

Odp.: Case study: Pomóż swoim klientom

Ciekawa metoda! Dobry sposób na powiększenie swojej sprzedaży.Wcześniej bym na to nie zwrócił uwagi. Ważne, aby wywiązać partnerswto we współpracy z naszy klientem. Muszę jednak przyznać, że presja osiągnięcia celu sprzedażowego często przysłania możliwość wykorzystania tego rodzaju techniki. Pozdrawiam Marek

Odp.: Case study: Pomóż swoim klientom

Świetna technika. Działam w MLM - Herbalife (suplementy diety i kosmetyki) Zależy mi na pozyskiwaniu klientów i dystrybutorów. Zastanawiam się jak to u siebie zastosować. - Komentarz na gorąco. Pozdrawiam, Sławek

Odp.: Case study: Pomóż swoim klientom

Targi w lutym. Zamówienie na stoisku czyli na targach czyli w lutym. Dostawa już w styczniu czyli przed zamówieniem. Chyba ta Technika mnie przerasta i moje pojmowanie biznesu. Pozdrawiam Krzysztof

Odp.: Case study: Pomóż swoim klientom

Bardzo fajne :) Ja bym się bardzo chciał dowiedzieć o techniki sprzedaży w sklepie internetowym. mam sklep dla psów i nie mogę go wypromować